Przejdź do głównej zawartości

2 Rzuty bo mam dwa oka:)



Podczas przygotowań do ślubu, który już coraz bliżej, czasu coraz mniej, a nawet wcale. Parę gier po prostu leży na półce i cały czas krzyczy „OTWÓRZ MNIE I ZAGRAJ”, a tu po prostu nie ma jak...

Mam dla was więc dziś tylko dwa małe, a nawet bardzo małe rzuty okiem na dwie pozycje które otrzymałem, jedną od wydawnictwa Rebel a drugą od sklepu internetowego 3trolle.pl.
Zacznijmy więc od tej pierwszej:

K2

Grę przekazał mi wydawca czyli Rebel, a autorem jest Adam Kałuża. Gra jak łatwo się domyślić opowiada o ciężkiej wspinaczce na tytułowy szczyt. W pudełku znalazłem dwustronną instrukcję, pięć zestawów startowych dla każdego gracza (karty, pionki himalaistów, pionki namiotów, plansze aklimatyzacji) oraz kafelki pogody. Wszystko opatrzone jest w bardzo ładne i klimatyczne grafiki. Instrukcja napisana na najwyższym poziomie, po jej pierwszym przeczytaniu raczej mało kto będzie do niej wracał, ponieważ wszystko wyjaśnione jest bardzo jasno i logicznie. W grę można grać zarówno w gronie rodzinnym, a gdy użyjemy kafelków z trudniejszą pogodą i obrócimy planszę na drugą stronę możemy podjąć wyzwanie z bardziej doświadczonymi graczami. Więc co tu dużo więcej pisać, czekam z niecierpliwością kiedy ją przetestuje.

Seassons (Pory Roku)

Ta gra narodziła się w głowie Régis Bonnessée, a polskim wydawcą jest Rebel. Grę do recenzji przekazał sklep internetowy 3trolle.pl. Co tu dużo mówić. Odkąd zobaczyłem pierwsze grafiki z gry miałem wielką nadzieje powiększyć o ten tytuł moją kolekcję. Gra wydana jest przepięknie, a dzięki grafikom nie zwraca się uwagi na małe chochliki drukarskie jakie niestety wkradły się w to wydanie. Pudełko posiada plastikową wypraskę, która już jest wielkim plusem a każdy komponent ma tu swoje miejsce. Gra przeznaczona jest dla 2-4 graczy a w pudełku znajdziemy plansze dla każdego z graczy, okrągłą planszę pór roku, oraz tor punktacji. Nie brakuje również żetonów, oraz kart i kości na podstawie których odbywa się cała rozgrywka. Mimo swoich bajkowych grafik gra przeznaczona jest dla osób powyżej 14 lat. Instrukcja jest trochę bardziej wymagająca niż przy K2 ale łatwo jest przez nią przebrnąć. Kurdę czas... to jest coś czego mi brakuje... ja chcę pograć w te gry...


Obiecuję że gry tylko będę miał chwilę i zagram w te dwa tytuły dostaniecie na ich temat trochę więcej informacji...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

4) Tezeusz: Mroczna Orbita

Ciemno i bardzo, bardzo daleko do domu... czyli jednym słowem gdzieś w... kosmosie... Odległa orbita, a gdzieś na niej krąży stacja kosmiczna Tezeusz, która już dawno nie nawiązywała kontaktu z ziemią. Co się tam dzieje? Ostatnia wiadomość jaka dotarła do bazy to „Za-a-ta-ko-wano nas...”. Na Tezeusza przybywa jednostka ratunkowa Marines. Co się okazało? Naukowcy którzy tam stacjonowali nie chcą już z nikim współpracować. Zbierają informację dla tylko dla siebie, chyba nawet sami nie wiedzą po co. Stację zaatakowali Obcy i Szaraki, a co najgorsze każda z tych ras chce przejąć kontrolę nad Tezeuszem dla siebie. Marines mają jedno zadanie: oczyścić stację z każdej formy życia i wrócić na ziemię. Ale cóż to? Temu wszystkiemu przygląda się prastara rasa nazwana przez Naukowców Pandorą. Czy ona również stanie w szranki, i dlaczego ta stacja jest tak ważna dla nich wszystkich? RECENZJA po 2 partiach 2-osobowych w wariancie podstawowym No więc co to? Tezeusz:Mroczna Orbita

300 kosmitów

Lord of Hellas. Gra Adama Kwapińskiego wydana dzięki finansowaniu społecznościowemu na platformie kickstarter rozbijając bank.  Wrocławskie wydawnictwo dzięki któremu już ujrzelismy This war of mine w wersji planszowej postanowiło tym razem wesprzeć kolejnego autora i wydać grę osadzoną mocno w greckiej mitologii z odrobiną... Technologi Obcych. Mamy tu więc Herosów wykorzystujących kosmiczną broń pozyskaną min. z wielkich potworów.  Gra przeznaczona od 1-4 graczy ( z późniejszymi dodatkami będziemy mogli zagrać w szóstkę). Wydanie na najwyższym poziomie. I powiem szczerze, że nie rozumiem wylewania tych wszystkich polskich żali na to plastik wygląda inaczej od żywicy, że karty są o dwa mikrony za cienkie. Gry nie wspierałem. Kupiłem ją w wersji sklepowej. I mimo wydanych prawie trzech worków złotówek to jestem bardzo zadowolony z wykonania. Do jednej tylko rzeczy mogę się przyczepić o której pisałem ostatnio. Jak już w pudełku jest plastikowy insert to czemu wieko się nie d

3) Slavika

Na wstępie chciałbym podziękować wydawcy gry - firmie Rebel, która przekazała ją do recenzji. Slavika jest grą zakorzenioną w mitologi słowiańskiej, a jej autorem jest Marcin Wełnicki. Autorem grafik w grze jest Jarek Nocoń. Wraz z narzeczoną otwieraliśmy małe pudełko z wielkim zapałem ponieważ już na wieku opatrzona jest przepiękną grafiką woja walczącego z wilkołakiem, a muszę wam się przyznać, że jestem wzrokowcem i oprawa wizualna w grze jest dla mnie bardzo ważna. No i co po otwarciu. Wyprasowywanka z torami punktacji dla 5 graczy, 10 żetonów do zaznaczania tychże punktów oraz dwa żetony do sygnalizowania mocy potworów (Szeptuchy). W pudełku mamy jeszcze dwie instrukcje - w języku polskim i angielskim, oraz dużo kart: Karty bohaterów (5 zestawów po 6 kart na gracza) 30 kart; Dwustronne karty krain (3 ogólne, 1 do rozgrywki dla 2/3 graczy i 2 dla 4/5) 6 kart; Karty potworów (PIĘKNE, ale niestety często powtarzające się) 54 karty; Karty skarbów (6 kart