Przejdź do głównej zawartości

Posty

300 kosmitów

Lord of Hellas. Gra Adama Kwapińskiego wydana dzięki finansowaniu społecznościowemu na platformie kickstarter rozbijając bank.  Wrocławskie wydawnictwo dzięki któremu już ujrzelismy This war of mine w wersji planszowej postanowiło tym razem wesprzeć kolejnego autora i wydać grę osadzoną mocno w greckiej mitologii z odrobiną... Technologi Obcych. Mamy tu więc Herosów wykorzystujących kosmiczną broń pozyskaną min. z wielkich potworów.  Gra przeznaczona od 1-4 graczy ( z późniejszymi dodatkami będziemy mogli zagrać w szóstkę). Wydanie na najwyższym poziomie. I powiem szczerze, że nie rozumiem wylewania tych wszystkich polskich żali na to plastik wygląda inaczej od żywicy, że karty są o dwa mikrony za cienkie. Gry nie wspierałem. Kupiłem ją w wersji sklepowej. I mimo wydanych prawie trzech worków złotówek to jestem bardzo zadowolony z wykonania. Do jednej tylko rzeczy mogę się przyczepić o której pisałem ostatnio. Jak już w pudełku jest plastikowy insert to czemu wieko się nie d
Najnowsze posty

Otwieram pudełko a w nim...

No właśnie. Często przy zapowiedziach gier juz na początku pojawia się informacja ile dobra dostaniemy w zamian za nasze złotówki. Ja równie często zastanawiam się, jaka część tej zawartości to powietrze wyłożone przez maszyny drukarskie. Na szczęście wydawcy coraz częściej starają się o nas walczyć wypychajac pudełka po brzegi albo i nawet więcej i w tej jakże miłej dla nas dobie czasu zadajemy sobie pytanie jak to przechować w pudełku, albo nie daj bóg jak zmieścić w nim te wszystkie niezbędne dodatki, które wyszły już dzień po premierze. Jeszcze gorzej jest przy finansowaniu społecznościowym, kiedy wydawcy walczą o każdą złotówkę dopychajac pudło po same wieko (które i tak odstaje po jego zamknięciu). Niektórzy ratują nas plastikowymi insertami, ale tu zazwyczaj powstają problemy, że karty w koszulkach się nie mieszczą, że po wyciągnięciu wszystkiego nie wiemy jak co później zapakować etc. ale chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że są one w 99% zaprojektowane tylko na produk

Brak miejsca?

Czasami nadchodzi czas... Ten znienawidzony czas kiedy zaczyna brakować miejsca na półce. Nienawidzi go każdy z nas, kolekcjonerów, graczy, ehh chyba po prostu hobbystów. Zaczynamy się wtedy zastanawiać nad różnymi opcjami. Może dokupić regał... A co gdy nie ma niego miejsca. Może pochować inne rzeczy, żeby było miejsce na to co kochamy... A co kiedy robiliśmy to już ostatnio i dalej nie ma miejsca. Może w ostateczności sprzedać jakieś tytuły w które już nie gramy... A co kiedy przed wystawieniem ogłoszenia najdzie nas chęć, żeby właśnie zagrać w ten tytuł... Czyli ostatecznie dochodzimy do wniosku, że nadal nie mamy miejsca, a wydawnictwa nie znają miłosierdzia i cały czas wydają gry które "chce mieć". Obiecujemy sobie, że to przecież już ostatnia gra i uda mi się na nią wygospodarować miejsce. Obiecujemy sobie, że już przecież mam tyle gier i nie mam w nie kiedy grać. Ehhh co dalej. Zostawiam to sobie i Wam do przemyślenia. Ja na razie stwierdzam, że jakoś to będzi

Czy to dalej ta sama rzeka?

Na wstępie chciałbym Was ostrzec. Tekst będzie bardzo chaotyczny. To właśnie moje wołanie o wybaczenie do Was. To właśnie moja chęć naprawy błędów. Zapraszam do przeczytania wpisu i drobnych przemyslen do paru latach jakie minęły. Wiele wody upłynęło w tej rzece, a ja się już nie raz zastanawiałem czy nie chciałbym wrócić do pisania.  Może nie tyle recenzji,  co moich przemyslen o planszowkach. Od razu Was zapewniam, że TO nie bedzie to samo. Od razu obiecuje że wiele się u mnie zmieniło, a w szczególności doszedlem do wniosku że nie każda gra ktora od kogos otrzymujesz jest dobra, jezeli rozumiecie co mam na myśli. W pewnym okresie swego życia zaczynasz stawiać na szczerosc i radosc z tego co piszesz a nie z tego co za to otrzymasz. Jako że ostatnimi czasy najłatwiej mi jest pisać na telefonie to z gory przepraszam za taką, a nie inna interpunkcje i braki w polskich znakach bądź ortografii. Telefon zbyt często miesza sie między slowa swoim przecudnym slownikiem;) Wracając do m

Tajemnicze Domostwo

No dobra. Jest robota. Musimy się dowiedzieć kto i jak to zrobił. Odgadnąć wszystko. Musimy uspokoić to miejsce. Różnimy się, a znać znamy się tylko ze słyszenia, chyba każdy z nas słyszał cokolwiek o kimkolwiek z nas. Zaczynajmy, ten duch potrzebuje nas, żeby odejść na wielki. Tajemnicze Domostwo gra której autorami są dwie osoby: Oleksandr Nevskiy i Oleg Sidorenko. Wcześniej o nich nie słyszałem ale dzięki grze którą wydał PortalGames mogliśmy poznać tę parę która stworzyła klona Dixita i Cluedo. Gra ma tylu samo zwolenników co przeciwników. No ale zacznijmy od początku. Co dostajemy: wystandaryzowane pudełko ze świetną wypraską, która wystarczy obrócić tak aby mieć dwie rynienki a nie jedną i gra idealnie się mieści, do tego wypraska zasługuje na jeszcze kilka słów: są na niej artykuły z gazet o morderstwie które będziemy musieli rozwiązać zestawy dla sześciu śledczych czyli: plansza gracza, dwa drewniane znaczniki, oraz po jednym żetonie postępu

Mistakos... czyli walka o stołki

Zbliżają się wybory... e tam wybory, jednym słowem „walka o stołki” Mistakos czyli walka o stołki – gra wydawnictwa Trefl. Kolejna szybka gra i kolejna szybka recenzja. Co dostajemy?: 24 krzesła w 3 kolorach czy coś więcej? W przeciwieństwie do zagranicznych wydań WIELKIE PUDŁO. O co chodzi? Graliście na pewno kiedyś w bierki i jengę. Tu zasada jest w miarę podobna. Mistakos jest grą zręcznościową w której gracze na zmianę biorą do ręki plastikowe krzesełko (które mają różne nacięcia) i ustawiają je tak aby tylko krzesło postawione jako pierwsze przez pierwszego gracza stykało się z podłożem, tworząc w ten sposób dziwną konstrukcję z krzeseł. Oczywiście przegrywa ten który spowoduje upadek naszej krzesło-podobnej wieży. Gra przeznaczona jest dla jednego do trzech graczy powyżej piątego roku życia. Czy warto? Tym razem nie jestem przekonany, że każdemu się spodoba, dzieciakom jak najbardziej, grającym we dwójkę też, ale pierwszorzędnie polecam tę g

Dobble!!! czy was przekona tak jak mnie?

Szybka gra. Szybkie oko. Szybka recenzja. Gra która ma w sobie to coś co u wszystkich współgrających wywoływała okrzyk „jeszcze raz!” Spot it!, a w naszej ojczyźnie Dobble wydane przez Rebel.pl jest bardzo szybką grą na spostrzegawczość, którą już chyba wszyscy znają i kochają. Dla tych którzy jeszcze zastanawiają się nad zakupem tej gry ta równie szybka „recenzja”. Co dostajemy?: metalowe okrągłe pudełko, a w nim instrukcję w której mamy rozpisane 5 wariantów gier 55 kart na których znajduje się 8 z 50 symboli Ale o co chodzi?: Grę tłumaczy się w 30 sekund, a gra w nią maksymalnie 5 minut. Chodzi głównie o to aby na karcie którą mamy na ręce odszukać wspólny symbol z tą która aktualnie jest wyłożona. Proste? Niekoniecznie, sytuacja na stole tak szybko się zmienia, że najczęstsze wrażenie po pierwszej rozgrywce brzmi „dostaje oczopląsu!”, lub „na moich kartach nic się nie łączy”, a jednak, każda karta łączy się z każdą i to tylko jednym wspólnym