Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2018

300 kosmitów

Lord of Hellas. Gra Adama Kwapińskiego wydana dzięki finansowaniu społecznościowemu na platformie kickstarter rozbijając bank.  Wrocławskie wydawnictwo dzięki któremu już ujrzelismy This war of mine w wersji planszowej postanowiło tym razem wesprzeć kolejnego autora i wydać grę osadzoną mocno w greckiej mitologii z odrobiną... Technologi Obcych. Mamy tu więc Herosów wykorzystujących kosmiczną broń pozyskaną min. z wielkich potworów.  Gra przeznaczona od 1-4 graczy ( z późniejszymi dodatkami będziemy mogli zagrać w szóstkę). Wydanie na najwyższym poziomie. I powiem szczerze, że nie rozumiem wylewania tych wszystkich polskich żali na to plastik wygląda inaczej od żywicy, że karty są o dwa mikrony za cienkie. Gry nie wspierałem. Kupiłem ją w wersji sklepowej. I mimo wydanych prawie trzech worków złotówek to jestem bardzo zadowolony z wykonania. Do jednej tylko rzeczy mogę się przyczepić o której pisałem ostatnio. Jak już w pudełku jest plastikowy insert to czemu wieko się nie d

Otwieram pudełko a w nim...

No właśnie. Często przy zapowiedziach gier juz na początku pojawia się informacja ile dobra dostaniemy w zamian za nasze złotówki. Ja równie często zastanawiam się, jaka część tej zawartości to powietrze wyłożone przez maszyny drukarskie. Na szczęście wydawcy coraz częściej starają się o nas walczyć wypychajac pudełka po brzegi albo i nawet więcej i w tej jakże miłej dla nas dobie czasu zadajemy sobie pytanie jak to przechować w pudełku, albo nie daj bóg jak zmieścić w nim te wszystkie niezbędne dodatki, które wyszły już dzień po premierze. Jeszcze gorzej jest przy finansowaniu społecznościowym, kiedy wydawcy walczą o każdą złotówkę dopychajac pudło po same wieko (które i tak odstaje po jego zamknięciu). Niektórzy ratują nas plastikowymi insertami, ale tu zazwyczaj powstają problemy, że karty w koszulkach się nie mieszczą, że po wyciągnięciu wszystkiego nie wiemy jak co później zapakować etc. ale chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że są one w 99% zaprojektowane tylko na produk

Brak miejsca?

Czasami nadchodzi czas... Ten znienawidzony czas kiedy zaczyna brakować miejsca na półce. Nienawidzi go każdy z nas, kolekcjonerów, graczy, ehh chyba po prostu hobbystów. Zaczynamy się wtedy zastanawiać nad różnymi opcjami. Może dokupić regał... A co gdy nie ma niego miejsca. Może pochować inne rzeczy, żeby było miejsce na to co kochamy... A co kiedy robiliśmy to już ostatnio i dalej nie ma miejsca. Może w ostateczności sprzedać jakieś tytuły w które już nie gramy... A co kiedy przed wystawieniem ogłoszenia najdzie nas chęć, żeby właśnie zagrać w ten tytuł... Czyli ostatecznie dochodzimy do wniosku, że nadal nie mamy miejsca, a wydawnictwa nie znają miłosierdzia i cały czas wydają gry które "chce mieć". Obiecujemy sobie, że to przecież już ostatnia gra i uda mi się na nią wygospodarować miejsce. Obiecujemy sobie, że już przecież mam tyle gier i nie mam w nie kiedy grać. Ehhh co dalej. Zostawiam to sobie i Wam do przemyślenia. Ja na razie stwierdzam, że jakoś to będzi

Czy to dalej ta sama rzeka?

Na wstępie chciałbym Was ostrzec. Tekst będzie bardzo chaotyczny. To właśnie moje wołanie o wybaczenie do Was. To właśnie moja chęć naprawy błędów. Zapraszam do przeczytania wpisu i drobnych przemyslen do paru latach jakie minęły. Wiele wody upłynęło w tej rzece, a ja się już nie raz zastanawiałem czy nie chciałbym wrócić do pisania.  Może nie tyle recenzji,  co moich przemyslen o planszowkach. Od razu Was zapewniam, że TO nie bedzie to samo. Od razu obiecuje że wiele się u mnie zmieniło, a w szczególności doszedlem do wniosku że nie każda gra ktora od kogos otrzymujesz jest dobra, jezeli rozumiecie co mam na myśli. W pewnym okresie swego życia zaczynasz stawiać na szczerosc i radosc z tego co piszesz a nie z tego co za to otrzymasz. Jako że ostatnimi czasy najłatwiej mi jest pisać na telefonie to z gory przepraszam za taką, a nie inna interpunkcje i braki w polskich znakach bądź ortografii. Telefon zbyt często miesza sie między slowa swoim przecudnym slownikiem;) Wracając do m