Przejdź do głównej zawartości

3) Slavika


Na wstępie chciałbym podziękować wydawcy gry - firmie Rebel, która przekazała ją do recenzji.


Slavika jest grą zakorzenioną w mitologi słowiańskiej, a jej autorem jest Marcin Wełnicki. Autorem grafik w grze jest Jarek Nocoń. Wraz z narzeczoną otwieraliśmy małe pudełko z wielkim zapałem ponieważ już na wieku opatrzona jest przepiękną grafiką woja walczącego z wilkołakiem, a muszę wam się przyznać, że jestem wzrokowcem i oprawa wizualna w grze jest dla mnie bardzo ważna. No i co po otwarciu. Wyprasowywanka z torami punktacji dla 5 graczy, 10 żetonów do zaznaczania tychże punktów oraz dwa żetony do sygnalizowania mocy potworów (Szeptuchy). W pudełku mamy jeszcze dwie instrukcje - w języku polskim i angielskim, oraz dużo kart:

  • Karty bohaterów (5 zestawów po 6 kart na gracza) 30 kart;
  • Dwustronne karty krain (3 ogólne, 1 do rozgrywki dla 2/3 graczy i 2 dla 4/5) 6 kart;
  • Karty potworów (PIĘKNE, ale niestety często powtarzające się) 54 karty;
  • Karty skarbów (6 kart o wartości 2 punktów, 5 o wartości 3 i 4 o wartości 4) 15 kart;
  • Karty miesiąca (odzwierciedlające upływ czasu w grze) 5 kart;
  • Karty pomocy (opisujące zdolności bohaterów i potworów) 5 kart polskich i 5 angielskich;
co w sumie daje nam 120 wspaniale ilustrowanych kart. Wszystkie komponenty zostały wykonane z dobrej jakości materiałów, ale oczywiście nie zaszkodzi zabezpieczyć kart koszulkami.

Czyli już zapoznaliśmy się z zawartością pudełka i co dalej? Dalej oczywiście czytamy instrukcję. Jest ona bardzo przejrzysta i już po jednokrotnym przeczytaniu, dzięki kartom pomocy, nie będziemy musieli wracać do niej ponownie(no może raz, czy dwa po uzupełnienie:) ), ponieważ wszystko poparte jest sensownymi przykładami i starannie wyjaśnione. Do wytłumaczenia zasad nawet opornym graczom, którzy najchętniej graliby w monopoly(pozdrowienia dla Dawida), wystarczy 10 minut, więc to jest kolejny duży plus.

Ale o co gramy? Czyli mały rzut okiem na fabułę.
Słowiańska kraina pogrąża się w mroku, odkąd Książę który był związany z pradawnym ochronnym amuletem - Slavika zmarł. Klany muszą sobie na razie poradzić same, póki amulet nie zwiąże się mocą z córką władcy. Za przelaną krew i największą ilość chwały, jaką uda się zdobyć jednemu z pięciu rodów, nagrodą będzie władza, albowiem wybraniec spośród zwycięskiego rodu poślubi księżniczkę... więc warto, bo jej wizerunek, który możemy zobaczyć na okładce pudełka jest niczego sobie:).

Zasiadamy do stołu, bądź na kocu w parku jak to miało miejsce przy mojej pierwszej partii i...
Każdy z graczy (gra przygotowana została dla grupy od 2 do 5 osób) wybiera jeden z 5 dostępnych w grze klanów (Wilka, Jelenia, Dzika, Sowy bądź Rysia) i otrzymuje tor punktacji oraz 6 kart swego klanu. Karty bohaterów dla każdego gracza są takie same, ale opatrzone innymi grafikami oraz imionami. Każdy taki zestaw składa się z:
  • Dwie karty Wojów jedna o sile 6 i jedna o sile 5, którzy mogli by przed walką powiedzieć „Niech miecz rozłupie łeb tej bestii”;
  • Łucznik o sile 4, którego moc obniża siłę potworów do 4 punktów. „ Z daleka nikt nie jest zbyt silny”;
  • Tropiciel z siłą 3, który może zmieniać swą pozycję z innymi naszymi bohaterami i migrować w ten sposób na i z ręki. „Ten potwór jest dla mnie za silny więc Ty Dobrogniewo się nim zajmij, a ja zastąpię Cię później w walce z tym Germaninem”;
  • Guślarz o mocy 2, swoimi czarami wzmacnia swą siłę za wszystkich wojów w krainie o dwa dodatkowe punkty, oraz pozwala w momencie jego dołożenia do walki dowolnie rozstawić wszystkich bohaterów w krainie. „Każda kropla twojej krwi wojowniku wzmocni moją siłę w tej walce, ale proszę przesuń się i przepuść do przodu moich kamratów”;
  • Ostatnim bohaterem naszego klanu jest Złodziej o sile 1, ale jego zdolność specjalna pozwalająca po podliczeniu walki, mimo naszej przegranej, podkraść skarb lub trofea z danej krainy, zazwyczaj wywołuje cierpkie uśmiechy nad stołem. „ Choć stoję z tyłu i tak przy skarbie będę pierwszy”.


Dobra, znamy już bohaterów i co dalej zrobić by zagrać?
Talię nagród przetasowujemy wraz z 5 kartami miesiąca, które to będą odmierzać czas w grze. Po ujawnieniu 4 takich kart rozgrywka się kończy, a ród który zdobył największą chwałę zdobywa również księżniczkę:)W tym miejscu trzeba niestety wspomnieć o dużym minusie, bo żeby gra trwała deklarowane na pudełku 30 minut trzeba mieć niezłe szczęście w tasowaniu. Zatem faktyczny czas może wahać się od 15 do 90 minut (lub nawet 120 przy pierwszych rozgrywkach). Tasujemy również talię potworów i rozdajemy każdemu z graczy po 5, czyli startowa ręka każdego z graczy to 11 kart (6 bohaterów i 5 potworów).
Talie potasowane, każdy ma już startowe karty na ręku, a co miejscem gry.
Rozkładamy 3 podstawowe karty krain i jedną bądź dwie dodatkowe w zależności od liczby graczy. Na każdej karcie znajdziemy: ilość ukrytych w niej nagród, maksymalną liczbę broniących bohaterów i atakujących bestii, oraz ile punktów chwały otrzymamy za jej wyzwolenie. Niektóre z tych krain mają również specjalne moce, które ułatwią bądź utrudnią bohaterom wykonanie ich zadania. Pod karty krain wkładamy odpowiednia ilość nagród i rozpoczynamy podróż w świat Slaviki.

Jak gramy? bardzo prosto.
Każdy gracz ma do wykonania w swojej turze 3 fazy:
1)Dołożenie bohatera do jednej z krain (jeżeli nie jest to możliwe pomija się tę akcję);
2)Dołożenie bohatera do jednej z krain, ale innej niż poprzednia, jeżeli jest to niemożliwe należy zamiast tego dołożyć potwora, z zachowaniem zasady, aby to nie była kraina z pierwszego ruchu;
3)Dołożenie potwora do innej krainy niż te z akcji pierwszej i drugiej.
Następnie gracz pozbywa się z ręki jednego potwora, odkładając go na stos kart odrzuconych i dobiera z tali tyle potworów, aby mieć ich na ręce 5.


Proste? pewnie. Ale chyba nie do końca?
Należy sobie odpowiedzieć na pytanie jak się wspierać z innymi rodami, wyciągając z tego korzyści, albo jak skutecznie innym przeszkadzać.
Jak zdobywać punkty chwały?
Mianowicie, jeżeli w dowolnym momencie gry jakaś kraina osiągnie limit istot, czyli i bohaterów i potworów będzie już w danej krainie na full następuje rozliczanie. Biorąc pod uwagę zdolności bohaterów i potworów podliczana jest siła po obu stronach barykady. W przypadku remisu oraz wygranej bohaterów, klany otrzymują punkty chwały, zgodnie z punktacją krainy, również najsilniejszy ród w krainie otrzymuje karty nagród ukryte w krainie, a wszyscy gracze prócz najsłabszego otrzymują ewentualne trofea wynikające z pokonanych potworów. Przy remisach i sporach, kto w danej walce ma najsilniejszą grupę, wygrywa osoba, która swoim bohaterem jest najbliżej centrum krainy. Kartę krainy obracamy na drugą stronę, wkładamy pod nią odpowiednią ilość nagród, potwory trafiają na stos kart odrzuconych, a bohaterowie na rękę przywódcy klanu. Jeżeli natomiast rodom nie udałoby się pokonać potworów - jak łatwo się domyślić nikt nie otrzymuje punktów, karty potworów oraz bohaterów zachowują się jak przy wygranej walce czyli trafiają na stos kart odrzuconych oraz na rękę właściciela, a pod kartę krainy dokładamy kolejne karty nagród czyli ich pula nam się powiększa. I tak gra toczy się aż do odsłonięcia 4 kart miesiąca.

Co udało mi się jeszcze zauważyć?
Dla mnie, to pod jaką postacią zrobiony jest tor punktacji, czyli dwa tory - jeden tor jedności, a drugi dziesiątek, jest trochę słabym rozwiązaniem, po pierwsze łatwo się gdzieś tam pomylić przy liczeniu o jeden czy dwa punkty (albo 10), no i maksymalnie na tym torze można zdobyć 109 punktów... to trochę mało, szczególnie przy rozgrywkach dwuosobowych.


Gra świetnie się skaluje zarówno przy grze dwu- jak i pięcioosobowej. Rozgrywka jest bardzo przyjemna, choć najlepiej gra wypada moim zdaniem przy 3 i 4 osobach.
Świetnym rozwiązaniem jest połączenia gry, gdzie pomagamy sobie, aby jak najłatwiej usunąć potwory z danej krainy, z grą gdzie musimy podkładać miny silnymi potworami z jeszcze silniejszymi mocami specjalnymi.

Podsumowując - czyli szybki wykaz plusów i minusów oraz ocena końcowa

plusy:
  • Małe pudełko można zabrać wszędzie
  • Gra dobrze się skaluje
  • Świetnie wykonanie
  • Przepiękne grafiki
  • Lekkie i przejrzyste zasady
  • Krótki czas rozkładania
  • Dobre połączenie kooperacji i negatywnej interakcji
  • Dobra cena
  • Bardzo, bardzo przyjemna rozgrywka
minusy:
  • Czas gry (losowość w kartach miesiąca)
  • Słabo pomyślany tor punktacji
  • Powtarzające się potwory
Gra ode mnie otrzymuje mocne 9/10 i z miłą chęcią zatrzymam ją w swojej kolekcji by mogła trafiać często na stół... Liczę też na jakiś mały dodatek z alternatywnymi krainami i powiększający talię potworów, które niestety zbyt często się powtarzają. Grę z czystym sumieniem polecam nie tylko do wypróbowania, ale z racji jej niskiej ceny (ok. 60 zł) do zakupu.

Komentarze

  1. Trzeba przyznać, że gra ma zaskakująco duży rozstrzał czasu rozgrywki.Czy czas gry zbliżający się do 2 godzin i powtarzające się potwory nie powodowały zniechęcenia u współgraczy?

    Dzięki za recenzję! Mam nadzieje, że niebawem pojawią się następne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zniechęcenia nie było akurat przy rozgrywkach na 3-5 graczy karty miesiąca nie wchodziły nam za bardzo w drogę i ustawiły się w miarę ok, ale i tak każdy był zbyt zajęty tym aby wcinać się innym w paradę i im przeszkadzać albo podkradać skarby... co do czasu gry, to patrząc na pudełko można pomyśleć że będzie to miły przerywnik między cięższymi tytułami, ale lepiej tego nie robić bo może się okazać, że przerywnik stanie nam się pełnoprawną rozgrywką więc lepiej zasiadać do tej gry jak do czegoś długiego z możliwością ponownego rozegrania

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że ponad 2 lata, ale stwierdzenie "Gra dobrze się skaluje" wywołalo u mnie salwę niepowstrzymanego śmiechu. Graliśmy w tę samą grę? Chcesz mi powiedzieć, że przy 3-5 graczach nie było downtime'u? Że równie dobrze można planować niezależnie ile osób gra? Że jakość, a przede wszystkim czas rozgrywki jest taki sam dla każdego wariantu osobowego? No to chyba ja miałem inną wersję...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za komentarz odpowiedzialność ponosi jego autor

Popularne posty z tego bloga

300 kosmitów

Lord of Hellas. Gra Adama Kwapińskiego wydana dzięki finansowaniu społecznościowemu na platformie kickstarter rozbijając bank.  Wrocławskie wydawnictwo dzięki któremu już ujrzelismy This war of mine w wersji planszowej postanowiło tym razem wesprzeć kolejnego autora i wydać grę osadzoną mocno w greckiej mitologii z odrobiną... Technologi Obcych. Mamy tu więc Herosów wykorzystujących kosmiczną broń pozyskaną min. z wielkich potworów.  Gra przeznaczona od 1-4 graczy ( z późniejszymi dodatkami będziemy mogli zagrać w szóstkę). Wydanie na najwyższym poziomie. I powiem szczerze, że nie rozumiem wylewania tych wszystkich polskich żali na to plastik wygląda inaczej od żywicy, że karty są o dwa mikrony za cienkie. Gry nie wspierałem. Kupiłem ją w wersji sklepowej. I mimo wydanych prawie trzech worków złotówek to jestem bardzo zadowolony z wykonania. Do jednej tylko rzeczy mogę się przyczepić o której pisałem ostatnio. Jak już w pudełku jest plastikowy insert to czemu wieko się nie d

4) Tezeusz: Mroczna Orbita

Ciemno i bardzo, bardzo daleko do domu... czyli jednym słowem gdzieś w... kosmosie... Odległa orbita, a gdzieś na niej krąży stacja kosmiczna Tezeusz, która już dawno nie nawiązywała kontaktu z ziemią. Co się tam dzieje? Ostatnia wiadomość jaka dotarła do bazy to „Za-a-ta-ko-wano nas...”. Na Tezeusza przybywa jednostka ratunkowa Marines. Co się okazało? Naukowcy którzy tam stacjonowali nie chcą już z nikim współpracować. Zbierają informację dla tylko dla siebie, chyba nawet sami nie wiedzą po co. Stację zaatakowali Obcy i Szaraki, a co najgorsze każda z tych ras chce przejąć kontrolę nad Tezeuszem dla siebie. Marines mają jedno zadanie: oczyścić stację z każdej formy życia i wrócić na ziemię. Ale cóż to? Temu wszystkiemu przygląda się prastara rasa nazwana przez Naukowców Pandorą. Czy ona również stanie w szranki, i dlaczego ta stacja jest tak ważna dla nich wszystkich? RECENZJA po 2 partiach 2-osobowych w wariancie podstawowym No więc co to? Tezeusz:Mroczna Orbita

Czy to dalej ta sama rzeka?

Na wstępie chciałbym Was ostrzec. Tekst będzie bardzo chaotyczny. To właśnie moje wołanie o wybaczenie do Was. To właśnie moja chęć naprawy błędów. Zapraszam do przeczytania wpisu i drobnych przemyslen do paru latach jakie minęły. Wiele wody upłynęło w tej rzece, a ja się już nie raz zastanawiałem czy nie chciałbym wrócić do pisania.  Może nie tyle recenzji,  co moich przemyslen o planszowkach. Od razu Was zapewniam, że TO nie bedzie to samo. Od razu obiecuje że wiele się u mnie zmieniło, a w szczególności doszedlem do wniosku że nie każda gra ktora od kogos otrzymujesz jest dobra, jezeli rozumiecie co mam na myśli. W pewnym okresie swego życia zaczynasz stawiać na szczerosc i radosc z tego co piszesz a nie z tego co za to otrzymasz. Jako że ostatnimi czasy najłatwiej mi jest pisać na telefonie to z gory przepraszam za taką, a nie inna interpunkcje i braki w polskich znakach bądź ortografii. Telefon zbyt często miesza sie między slowa swoim przecudnym slownikiem;) Wracając do m